Polskie Towarzystwo
        Tatrzańskie
Statut Historia Informacje Odznaki PTT  Nowy Sącz Bezpieczeństwo GOPR Kontakt Księga Gości

Aktualności
Wycieczki i wyprawy
Regulamin wycieczek
Szlaki spacerowe
Przewodnicy
Na niebieskich szlakach
Przyjaciele
Relacje
GALERIA
Strona główna
RELACJE

GALERIA

Zbigniew Smajdor

 Chorwacja - śladami Polaków na wyspie Śolta
21-30.06.2019


Pakowanie bagaży poszło nam bardzo sprawnie i w piątek parę minut po 18-tej ruszamy w daleką drogę. Przez Preszów i Koszyce, jeszcze za dnia, przejeżdżamy Słowację. Przy zapadającym zmroku spoglądamy na Góry Zemplińskie, gdzie na południowych zboczach dojrzewają winorośla, z których produkuje się słynne tokajskie wina. Mijamy granicę słowacko – węgierską i po północy jesteśmy w Budapeszcie. Zaskoczyło nas, że o tej porze stolica Węgier tętni życiem, bo na ulicach gwarno i tłoczno. My postanawiamy zrobić sobie spacer na Wzgórze Gellerta, by podziwiać iluminację nabrzeży Dunaju oraz południowych i wschodnich dzielnic Budapesztu. Rewelacyjny nocny widok! Wrażenie robi też potężna bryła cytadeli i Pomnik Wolności na wzgórzu. Na granicy węgiersko – chorwackiej przechodzimy kontrolę dokumentów i kierujemy się do Splitu. Po drodze przejeżdżamy przez kilkanaście tuneli. Te najdłuższe, blisko 6 km, to Mała Kapela i Św. Roch. Po przyjeździe do Splitu mamy troszkę czasu do odjazdu promu na Śoltę, więc robimy sobie krótki spacer po mieście i portowym nabrzeżu, a wcześniej jeszcze zwiedzamy twierdzę Klis. Tuż po 17-tej w sobotę jesteśmy u celu naszej podróży w nadmorskiej miejscowości Rogać na wyspie Śolta. Przeprawa promowa trwała niespełna godzinę. Dla tych, którzy płynęli tu pierwszy raz była to niesamowita przygoda. Z pokładu promu podziwialiśmy Split i górujące nad nim pasma górskie Mosoru i Kozjaka, Śoltę oraz sąsiednie wyspy Brać, Vis, Hvar i Ćiovo. Autokarem podjeżdżamy do Nećujam, gdzie rozlokowujemy się w pięknie położonych apartamentach z widokiem równie frapującym jak z pokładu promu.
W niedzielę pierwszy dzień plażowania i kąpiel w krystalicznie czystej i ciepłej wodzie zatoki Supetar. Wieczorem uczestniczymy we mszy św. kościele Matki Boskiej Ostrobramskiej, którego budowę w 1939 roku sfinansowało małżeństwo Polaków Emilia i Józef Bartelmus. Po mszy udajemy się do miejscowości Gornje Selo na festyn Nocy Świętojańskiej. Najpierw zwiedzamy urocze i klimatyczne miasteczko, a później korzystamy z muzyki i poczęstunku.
W poniedziałek Krzysiek Jankowski, który zna Śoltę jak własną kieszeń, zabiera chętnych na wycieczkę szlakiem Krzysztofa Kamila Baczyńskiego z Nećujam do Grohote. Ten polski poeta przebywał na Śolcie dwukrotnie w latach 1937 i 1938. Spędzał tu wakacje z grupą polskiej młodzieży. Wędrujemy około pięciu kilometrów malowniczą ścieżką wśród lasu drzew oliwkowych, z której roztacza się niepowtarzalny widok na urocze zatoki Mala Maslinica i Piśkera. Grohote to największe miasteczko wyspy i jej nieformalna stolica. Tu mieszka i tworzy chorwacki malarz i poeta Dinko Sule. Spotkaliśmy go siedzącego na ławeczce w centrum miejscowości. Gdy zobaczył Krzyśka witał go z otwartymi ramionami, znają się bowiem od kilku lat. Dinko Sule to taki dobry duch Śolty, znają go tu wszyscy, a on zna doskonale związki Polaków z wyspą. Zwiedzamy miasteczko, spacerujemy po w
ąskich uliczkach wśród kamiennych zabudowań i robimy zakupy w sklepie z regionalnymi spożywczymi wyrobami.
We wtorek dzień górski. Krzysiek w pełnym oporządzeniu, w kasku na głowie i z czekanem w ręk
u prowadzi nas na najwyższy szczyt wyspy – Vela Straża o wysokości 237 m n.p.m. Pod górującym na szczycie krzyżem 6 osób uroczyście wstępuje w szeregi  PTT. Schodzimy do miejscowości Stomorska, gdzie w zatoce o tej samej nazwie plażujemy. Wieczorem w kilka osób gromadzimy się w pobliżu kościoła w Nećujam przy tablicy upamiętniającej pobyt na Śolcie Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Dekorujemy ją biało-czerwonymi  szarfami i kwiatowymi  girlandami. Tuż obok Krzysiek pokazuje nam Dom Polski państwa Bartelmus, w którym zatrzymywał się Baczyński. Po zmroku organizujemy sobie nocne spotkanie integracyjne na plaży. Termin odpowiedni, bo wtorek był dla Chorwatów świętem narodowym, więc świętowaliśmy i my.
W środę kupujemy bilety na prom i udajemy się na zwiedzanie Splitu. To port i drugie pod względem ilości mieszkańców miasto Chorwacji. Zwiedzamy najcenniejszy zabytek miasta - pałac cesarza Dioklecjana z III i IV wieku i wychodzimy na wzgórze Marjan, skąd w całej okazałości podziwiamy Split i okoliczne wyspy.
W czwartek Krzysiek zorganizował nam największą atrakcję wycieczki – rejs statkiem dookoła Śolty. Całodniowa wyprawa połączona z ką
pielą w uroczych zatoczkach i obiadem w nadbrzeżnej tawernie w Maslinicy na wszystkich zrobiła ogromne wrażenie. Blisko 80 km linii brzegowej wyspy pełnej wyjątkowej urody zatok i skalistych brzegów widzianych z pokładu statku zapamiętamy na długo. Śolta jest uważana za jedną z sześciu najpiękniejszych wysp w Europie. Jej nazwa oznacza „Wyspa słońca” i jak najbardziej oddaje charakter tego miejsca.
W piątek plażujemy, a wieczorem jedziemy obserwować zachód słońca ze wzgórza nad Maslinicą. Po drodze zwiedzamy Srednje i Donje Selo, a także Maslinicę. Luksusowe jachty cumujące w zatoce i nadbrzeżne tawerny tworzą wyjątkowy klimat tej miejscowości. Zachód słońca miał miejsce o 20:40. Po nacieszeniu oka wracamy do apartamentów i pakujemy się na powrót do domu.
W sobotę, zanim opuścimy wyspę, kontynuujemy  podążanie śladami Polaków na Śol
cie. W porcie promowym Rogać udajemy się do kościoła św. Teresy, gdzie znajduje się tablica w języku polskim poświęcona Józefowi Piłsudskiemu. Podobnie jak w przypadku tablicy Baczyńskiego przyozdabiamy ją girlandami i szarfami o barwach narodowych. Tablica pierwotnie była zamontowana na frontonie Domu Polskiego w Rogaću, którym administrowała działaczka turystyczna okresu międzywojennego Władysława Nazarewska. Gdy w 1941 roku Niemcy napadły na Jugosławię, w obawie przed zbezczeszczeniem tablicę ukryto w miejscowym kościele i tam pozostaje do dziś. Po przeprawie promowej do Splitu jedziemy do Trogiru - portowego miasta w środkowej Dalmacji, którego starówka wpisana została w 1997 roku na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Spacerujemy po wąskich, pełnych dawnego klimatu uliczkach, zwiedzamy promenadę z twierdzą Kamerlengo, katedrę św. Wawrzyńca i wiele innych zabytków. To już był ostatni punkt bogatego programu pięknej wycieczki. Jeszcze tylko w drodze powrotnej zatrzymujemy się w  znakomitym miejscu widokowym u podnóża Pasma Velebitu i przed ósmą rano  w niedzielę jesteśmy w Nowym Sączu.
Dziękujemy przewodnikowi Krzyśkowi Jankowskiemu za te wszystkie atrakcje, które nas spotkały, za piękne miejsca jakie nam pokazał i za świetną organizację całej wycieczki.


 








Wszystkich zainteresowanych umieszczeniem tu relacji z wycieczek PTT prosimy o kontakt z webmasterem