Statut | Historia | Informacje | Odznaki | PTT Nowy Sącz | Bezpieczeństwo | GOPR | Kontakt | Księga Gości |
![]() |
RELACJE
![]() 18.07-3.08.2014 ![]()
W
późnych godzinach wieczornych 03 sierpnia
2014 powróciła Kolejna wyprawa Polskiego
Towarzystwa Tatrzańskiego Oddziału Beskid
w Nowym Sączu. Tym razem odbywała się ona
pt.: „Bałkany wszerz i
wzdłuż”.
Inspiracją tej eskapady była 100 rocznica zamachu w Sarajewie i wybuchu I wojny światowej. Prawie w okolicach tych rocznic bo 20 lipca br. uczestnicy wyprawy zwiedzali Sarajewo i miejsce zamachu na Arcyksięcia Ferdynanda. Była też okazja aby uczestniczyć we mszy św. W kościele katolickim odbywającej się w języku serbskim. Opodal Katedry w której modlił się Jan Paweł II stoi Jego aluminiowy pomnik. Fascynujące jest w tym mieście i na całych Bałkanach to, jak szybko po wojnie zabliźniły się rany w substancji materialnej. Należy przypuszczać i daje się to odczuć, że spustoszenia psychiczne, moralne już nie będą do odbudowania. Pierwszym punktem programu był jak w scenariuszach i filmach Hitchcocka rafting po rzece Neretwie w okolicach Borackiego Jeziora i Konjaca w Bośni i Hercegowinie. Początek to punkt kulminacyjny a potem dalej jeszcze mocniej to nasza dewiza realizowana z mniejszym lub większym skutkiem. Założeniem głównym turystów „tatrzańsko-sadeckich” było odwiedzenie w krótkim okresie czasu jak najwięcej krajów bałkańskich aby zarejestrować w podobnym czasie ich stan, kondycję a jednocześnie zdobyć ich najwyższe szczyty górskie znajdujące się w Koronie Europy, czyli: Maglić 2389 m. n.p.m. najwyższy szczyt Bośni i Hercegowiny, Zlą Kolatę 2528 m. n.p.m. najwyższy szczyt Czarnogóry, Korab 2764 m. n.p.m. najwyższy szczyt Albanii i Macedonii, drugi po Mont Blanc najwyższy szczyt dwóch państw. Goliam Perelik w Rodopach bułgarskich 2191 m n.p.m. czy Bobotov Kuk w Durmitorze ,Kom Vasojevicki w Komovi były wyjątkami. Najwyższe szczyty Bułgarii PTT Nowy Sącz ma już kilka razy zdobywane od ponad 10 lat, natomiast Bobotov Kuk czy góry Komovi nadal przyciągają skalą trudności i urokiem. Rodopy były jedynymi górami w których nie spotkaliśmy Polaków i na które już od dawna mieliśmy chrapkę. Charakter piękno tych gór trudno porównać z dzikością Gór Dynarskich. Legenda głosi że właśnie w nich urodzili się Orfeusz i Eurydyka. Z lotu ptaka układ grzbietów przypomina rozkwitłą różę. Góry te są mocno zalesione ale i mające wiele widokowych pachnących ziołami łąk i polan pełnych pracowitych dorodnych pszczół. Również posiadają one wiele ciekawych form skalnych czy turni często zbudowanych z białego i szarego marmuru jak np. odwiedzone „Cudowne mosty”. Baczkowski Monastyr z XIII w pozwolił na chwilę wyciszenia i zadumy po euforiach zdobytych szczytów. Wszystkie wymieniane szczyty zostały zdobyte w pięknej pogodzie, prawie przez wszystkich uczestników. Nadmienić trzeba o odkryciu nowej w wyglądzie stolicy Macedonii Skopje. Rewitalizacja wokół kamiennego mostu na rzece Wardar przyprawiła nas wszystkich z zwłaszcza tych, którzy zwiedzali to miasto 3 lata temu.. Rozmach i bałkańsko-orientalny przepych, jak również ogrom nowo-starych inwestycji. Powstały obok starego mostu trzy mosty z figurami postaci z historii Macedonii. Wybudowano nowe muzeum archeologii starożytnej, historii naturalnej, filharmonię, gmach opery i teatru wszystko w stylu historyzmu nawiązującego do wspaniałej starożytnej architektury z nowoczesnymi elementami iluminacji świetlnej czy stali nierdzewnej. Place wybrukowane wielokolorowymi kamieniami: marmuru, łupków i granitu, pełne alegorycznych i historycznych postaci i figur, fontann, z iluminacją wielokolorową. To niczym architektoniczna manifestacja potęgi zacnej historii wobec zagrożeń małego państwa ze strony etnicznych problemów z Albańczykami. W Macedonii odwiedziliśmy Kanion Matka pełen turystów. W Bułgarii zwiedziliśmy drugie co do wielkości w tym kraju Płowdiw między dwoma burzami, które przeszły nad miastem. Miasto ukazało się malowniczą starówką z wieloma śladami starożytnej trackiej przeszłości. Poszukiwaliśmy również sławnej „Doliny róż” w okolicach Kazanłyku ale było już po zbiorach i zielono jak wszędzie, co pewnie nieco rozczarowało wszystkich, natomiast pobliskie Góry Płanina już budziły nowe plany. Na zakończenie grupa PTT plażowała jeden dzień w Rawdzie nad morzem Czarnym i kolejny raz odwiedzała w drodze powrotnej Sighisoarę. Przebrany w historyczny strój herold-dobosz powitał nas słowami „Wiwat Polacy, Polonia!! Bolek i Lolek idę dalej! „ kończąc te słowa uderzeniami w werbel. Noclegi na tegorocznej wyprawie były więcej niż w dobrych warunkach z wyjątkiem zakwaterowania nad Jeziorem Plavskim. Natomiast tam, miejscowi kucharze zademonstrowali próbkę swoich możliwości podając pstrąga prosto z jeziora z zestawem sosów i surówek za niecałe 5 E. Co niektórzy wręcz mlaskali. W Rodopach zachwycił Hotel Extreme położony prawie na szczycie stacji narciarskiej Śnieżanka o wysokości 1800 m npm z basenem i sauną w cenie i pełnym wyżywieniem do wyboru do koloru i do woli. Nie rezerwował go Arkadiusz Rybiński i było to, jego jedyną wadą. Hotel a właściwie Pensjonat Livia nad Morzem Czarnym zachwycił gościnnością i designem, Hotel w Peshkopi w Albanii smakowitą kolacją i gościnnością. Swoistą niepowtarzalną atmosferę stworzyli wszyscy uczestnicy wyprawy na czele z rodzinnym klanem kierowców plus Pani Maria Najduch, żona seniora Mieczysława. Więcej wrażeń i zdjęć będzie możliwe do zobaczenia w późniejszym terminie na corocznej wystawie fotografii z wyprawy w restauracji Ratuszowa, na która już serdecznie zapraszamy. ![]() Wszystkich zainteresowanych umieszczeniem tu relacji z wycieczek PTT prosimy o kontakt z webmasterem |