|
RELACJE
Cyrla
- zakończenie sezonu
19 października 2008
<ZDJĘCIA>
Nasz sezon, pomimo co niedzielnego
wędrowania też ma koniec. Podobnie jak przyroda przygotowuje się do
zimy, Polskie Towarzystwo Tatrzańskie Oddział Beskid inicjatywą
popierana poprzez wiele lat jeszcze przez Prezesa Maćka Zarembę
oficjalnym zakończeniem sezonu, zakańcza i tak ciągnący się korowód
górskich wędrówek. To znak, że idzie zima, kolejny raz jeszcze w roku.
Jest to okazja do luźniejszego spotkania w gronie ludzi, wśród których
bezdroża i trudne niejednokrotnie szlaki w trakcie mijającego
roku dostarczyły podobnych wrażeń, wspólnych trudów ale i pięknych
chwil. Ten rodzaj wspólnoty łączy nas nićmi sympatii, choć pewnie i
negatywne wrażenia też maja miejsce. Ogień – ognisko to magiczne miejsce skupiające nas przy
wspólnym posiłku- biesiadzie. Trochę przypomina to obiad po skończonej
pracy, dożynki po żniwach. Tego roku pogoda tej szczególnej wycieczce w
roku bardzo sprzyjała. Jesień 19 października w Beskidzie Sądeckim
przecudowna. To po naradach wśród zarządu Oddziału zapadła
decyzja o takiej trasie. Choć trasa dla wielu bardzo znana, i tym razem
wszystkich bez wyjątku zachwycała. To przecież najpiękniejsze miejsca i
szlak Beskidu Sądeckiego! A jednym z wielu popierającym to zdanie argumentów są oczy uczestników utrwalone
na kilkudziesięciu fotografiach. Herbaciany zapach liści bukowych,
bliki i skry światła na resztkach pajęczyn, majestatyczna sylwetka
Radziejowej jeszcze w okrywie zielono –świerkowej. Tatry? A jakże i one
żegnały z nami sezon turystyczny utrwalając w nas wspomnienia: Lodowej
Przełączy i szczytu, Rysów ze Słowacji do Polski, Przełęczy Krzyżne,
Sławkowskiego Szczytu, Małej Wysokiej i wszystkich tatrzańskich
panoram skanowanych naszymi zmysłami, w tym i w poprzednich latach.
Tegoroczną wycieczkę prowadził Alek Jarek wespół ze Leszkiem Małotą.
Ponieważ zamówiony autokar mógł pomieścić tylko 52 osoby pozostali liczni chętni gwiaździście
podążali ku przeuroczemu schronisku na Cyrli. To tam, gdzie najlepiej
zjesz w górach, a atmosfera wzbudzi co najmniej Twoją sympatię.
Miejscowy bigos nie mógł mieć konkurencji z domowymi potrawami, więc
taki został zmówiony i skonsumowany przez uczestników. Ci głodniejsi i
skłonniejsi do biesiadowania smażyli jajecznicę na przygotowanym przez
naszą Skarbniczkę i skarb w jednej osobie-Teresę Frączek. Śpiewy przy
dźwiękach gitary nieco rozstrojonej ale jednoczącej obecnych we
wspólnym śpiewaniu i radości kończącego się miłego dnia. Wcześniej
mocno spóźniony wręczałem kolejnym nowym członkom naszego
Oddziału legitymacje i odznaki organizacyjne. To przyjemna chwila dla nich (mam nadzieje), dla mnie na
pewno a i dla Zarządu Głównego PTT również. To moje spóźnienie nieco
mnie krępowało, chociaż pozwoliło z dystansem spojrzeć na naszą
organizację –ludzi ją tworzących. Koniec dnia ludzie gór czują
bez zegarka. Krótka krzątanina przy porządkach wokół naszego
ogniska i powrót licznymi trasami zejściowymi do Rytra, a następnie do
domu. Za tydzień kolejna wycieczka w góry, tym razem na Dzwonkówkę,
wycieczka po kolejne wrażenia, oddech górski i przestrzeń wolności, po
radość przebywania razem a zarazem możliwość alienacji. To wędrówka po
kolejne zakwasy, które po pary dniach wypierają kojące duszę
wspomnienia, zapraszamy!
[WS]
Wszystkich
zainteresowanych umieszczeniem tu relacji z wycieczek PTT prosimy o
kontakt z webmasterem
|