Polskie  Towarzystwo Tatrzańskie
Statut Historia Informacje Odznaki PTT  Nowy Sącz Bezpieczeństwo GOPR Kontakt Księga Gości
Aktualności
Wycieczki i wyprawy
Regulamin wycieczek
Szlaki spacerowe
Przewodnicy
Na niebieskich szlakach
Koło PTT w Tarnobrzegu
Przyjaciele
Relacje
GALERIA
Strona główna


Retezat
RELACJE

Zimne Dubne
Powroźnik-Leluchów
17 lutego 2008

<ZDJĘCIA>

      W niedzielę 17 lutego PTT O/Beskid osiągnął extremum temperatury w jakiej organizował wycieczki w ostatnich 2 latach. Co prawda rano mój termometr wskazywał temperaturę -12 stopni Celsjusza, ale inni towarzysze wycieczki informowali o temperaturach -18 stopni. Pomimo tego zbiera się nas, czekających na Cerkiew w Powroźnikuautobus, prawie komplet z zapisanych 31 osób (2 dosiadały po drodze). Wycieczka nosi tytuł: „ Zimne Dubne” -  to wedle nomenklatury turystycznej wzniesienie w Górach Leluchowskich. Z punktu widzenia geografów, jest to pasmo należące do gór Cergovskich leżących w większości na terytorium Słowacji, z ich najwyższą kulminacją na Minczole - 1157 m npm.

    Pogoda zapowiada się wspaniała, świeci słońce, przejrzystość powietrza i błękit nieba,  są jednak nieco jednak zakłócane poprzez chmury wysokiego pułapu. Oznaczają one rychłą zmianę pogody, ale nam na dzisiejszą trasę na pewno wystarczy słonecznej pogody. Do Powroźnika dojeżdżamy na godz. 8.40. Czeka tam na nas już dwóch ministrantów i otwarta świątynia – cerkiew p.w. Św.Jakuba Młodszego. Udostępnienie jednego z najcenniejszych zabytków Sądecczyzny i województwa małopolskiego, było możliwe dzięki uprzejmości tutejszego proboszcza, ks. Janusza Kiełbasy. Ks. Proboszcz Janusz Kiełbasa, rodem z Ptaszkowej, to człowiek uwielbiający góry, podobnie jak my spędza w nich na miarę swoich obowiązków możliwie dużo czasu. To również mój kolega z klasy licealnej, z którym o dziwo po wielu latach poprzez góry szybko nawiązuję szczery kontakt. Zwiedzanie rozpoczynamy od zapoznania z ikonostasem. Pewnie z racji
oszczędności przestrzeni ikonostas zostaje podzielony na dwie części, z których dolna z najważniejszymi ikonami zostaje podsunięta pod półokrągłe zakończenie prezbiterium, tworząc jakby „rzymski” ołtarz. Wydaje mi się, że jeżeli uda się Ks. Proboszczowi realizacja budowy nowego kościoła, (a jest to w chwili obecnego rozwoju tej wsi - znanej w całej Polsce z racji produkcji jednej z najsmaczniejszych wód mineralnych- Galicjanki II, inwestycja niezbędna) to ikonostas powróci na swoje miejsce. Jest on barokowy, nie tak może charakterystyczny dla tego typu cerkwi, ale ciekawy, choćby z tego powodu, że miejsce zajmowane zazwyczaj przez ikonę Św. Mikołaja po lewej stronie zajmuje Św. Michał – archistrateg wojsk niebieskich, w chlamidzie z włócznią i mieczem. To równie popularny święty w Karpatach jak Św. Mikołaj. To na Św. Michała kończy się okres wypasu owiec w Karpatach. W cerkwi jest kilka cennych XVIIw ikon, m.in. ikona  Sądu Ostatecznego autorstwa Pawlentego Radyńskiego z 1624 roku. W zakrysti pięknie została zachowana polichromia 1637 roku. Cerkiew w typie zachodniołemkowskim wybudowana została  przed rokiem 1604  tj. ok. 40 lat po powstaniu samej wsi na prawie wołoskim, a  osiem lat po Unii w Brześciu - to najstarsza zachowana cerkiew (na terenie Państwa Muszyńskiego  Unia przyjęła się od samego początku). Budowla pokryta jest całkowicie gontem (łącznie z baniami i psedolatarniami), pięknie okolona murem cmentarnym w bramą wejściową, oraz starymi drzewami lipowymi. Zwiedzanie kończymy skromną ofiarą na budowę kościoła ale myślę, że nie zapomnimy wrażeń  i pamięci i potrzebującej Parafii.

    Nieco zmarznięci i zdezorientowani rozpoczynamy marsz szlakiem, którego przebieg trudno napotkać w
Nasz szlakterenie. Po chwili śmiało ruszamy w stronę trasy. Kilkoro uczestników niczym sfora ogierów łapiąca gon przyspiesza, muszę co chwila temperować ich zapędy, aby zachować zasady przewodnictwa po górach, zwłaszcza zimą. Twarze uczestników uśmiechnięte (i to dla przewodnika najpiękniejsza zapłata), pogoda, słońce, niespotykane widoki, zwłaszcza po wczorajszych zamieciach powodem zadowolenia, czy wręcz szczęścia i radości. Ci, którzy zdecydowali się na wycieczkę z nami znowu zostali wynagrodzeni widokami unikalnymi. Co rusz robimy zdjęcia, przystajemy, aby nacieszyć się widokami. Po minięciu Czarnych Garbów (830 m npm), Dubnego (904 m npm), Zimnego (916 m npm), na wyrębie, pięknie oświetlonej słońcem polanie rozpalamy ognisko. Po posiłku przypominam sobie wiersz poety Adama Ziemianina, urodzonego w Muszynie-Krakowianina, czerpiącego natchnienie z tych gór, założyciela grupy poetyckiej Muszyna, kompana Wojtka Belona, czy wreszcie „tekściarza” Starego Dobrego Małżeństwa.

Duch zrębu
z kikutami chromych pni
gdzie poziomka nabiera
rumieńców lata
tułasz się po lesie
a był czas kiedy łowiłeś rójki pszczół
i na kupic.kich tratwach piłeś węgrzyna

teraz tylko jaszczurki
sprężynki wiecznie zadyszane
w kapliczkach leszczyn stepują słońce
a jeżyna kolczasta
zaczepia wędrowców

Po posiłku przy ognisku zdobywamy Kraczonik (936 m npm) To dwuwierzchołkowy szczyt z wschodnieNasz szlak kulminacji widać ciekawą panoramę Tatr i  Minczoła. Zachodnia jest natomiast piękną percią fliszową. Teraz tylko zdecydowanie w dół do Leluchowa gdzie mijając cerkiew P.W. Św. Dymitra docieramy do granicznej drogi przy potoku Smerek.

W Leluchowie
W Leluchowie miła czereśnie dziko krwawią
tam granicy pilnuje wesoły anioł
w Leluchowie miła zaczyna się koniec świata
tam anioł traci głowę i z brzozami się brata
(Adam Ziemianian)

„Anioły” z granicy zostały wysłane na urlop za sprawą traktatu w Schengen, i nasz kierowca postanowił poszukać ciepłego Hostinca w pobliskiej Ruskiej Woli. W poszukiwaniu kierowcy docieramy i do niego, dokąd po kilometrze dowiodły nas nosy. Po krótkiej  piwnej posiadzie powracamy do domów. Z tydzień Jaworzyna Konieczniańska oraz zwiedzanie Bardejowa – zapraszamy!

[WS]
                   





 

Wszystkich zainteresowanych umieszczeniem tu relacji z wycieczek PTT prosimy o kontakt z webmasterem