Pasmo Łososińskie to jeden z ładniejszych odcinków niebieskiego szlaku Tarnów – Wielki Rogacz. My w grupie 22 osób wyruszyliśmy ze Skrzętli-Rojówki, pokonując niemal cały główny (północny) grzbiet tego pasma, omijając’ jedynie Białowodzką Górę i Chełm. Mimo zalegającego śniegu trasa nie była zbyt trudna, bowiem różnica wysokości pomiędzy poszczególnymi szczytami jest niewielka. Szczytów tych było aż siedem, a wszystkie znakomicie oznakowane, co jest niewątpliwie zasługą organizatorów akcji „Odkryj Beskid Wyspowy”. Mijaliśmy kolejno Babią Górę, Jaworz, Sałasz Wschodni, Sałasz Zachodni, Sarczyn, Groń i Dzielec. Panowie na Babiej Górze chcieli sobie zrobić fotkę, ale „baby”, które były w zdecydowanej większości nie pozwoliły – ich góra, to same chciały się fotografować. Na polanie Pod Jaworzem zatrzymujemy się przy wieży widokowej, będącej jedną z większych atrakcji Pasma Łososińskiego, a stąd już mamy kilkanaście minut na kulminację pasma, którą jest Jaworz o wysokości 921 m n.p.m. Idąc dalej szukamy stosownego miejsca na ognisko, ale wyręczyli nas w tym dwaj turyści, którzy pozwolili dołączyć do rozpalonego przez siebie na Sałaszu Zachodnim. Wycieczkę kończymy w Łososinie Górnej. (ZS)