Większość emerytów pojechała do Vrbowa,pluskać się w basenach. Ale ci co wolą wędrowanie od kąpieli,wybrali się w góry. Ruszamy ze Składzistego. Po drodze spotykamy drwali i tablicę, że droga jest zamknięta ze względu na zrywkę drewna, do 30.06. Pomógł nam w tej sytuacji nasz kolega Marek, który jest leśniczym w tych lasach. Wstrzymał wszelkie prace, byśmy mogli bezpiecznie przejść. Dziękujemy. Jest fajnie, zimowo, droga przetarta.W schronisku na Łabowskiej Hali pustki,tak, że mamy wiele miejsca. Kaziu Kogut zasponsorował dla wszystkich pyszny, schroniskowy żurek. Bardzo nam smakował. Dziękujemy. Kiedy zapytałem, czy schodzimy jak na szalonych emerytów przystało, czyli na azymut, wszyscy jednogłośnie odpowiedzieli że tak, łącznie z Psotką. Ledwo widocznymi ścieżkami, czasem wpadając głęboko do śniegu,czasem zjeżdżając na tyłkach,schodzimy do Składzistego. Wszyscy zadowoleni z kolejnej udanej wycieczki. AG