Jedziemy autobusem MPK do Mszalnicy. Na końcowym przystanku czeka na nas reszta emerytów. Ruszamy w stronę Cieniawy, a prowadzą nas Marysia z Kaziem. Tu są u siebie w domu. Mijamy kościół i szosę na Grybów. Idziemy na przełęcz między Rosochatką a Jodłową, czyli Wilczy Dół. Stąd podejście na Jodłową Górę. Jest trochę śniegu. Fajną sprawą jest, kiedy na trasie są wiaty. I właśnie na Jodłowej jest wiata, gdzie można odpocząć i rozpalić ognisko. Pogoda akurat mglista i nici z widoków. Ale rozpalone ognisko pozwala posiedzieć dłużej, mimo chłodu. Dalsza trasa to niebieski szlak przez Boguszową i Piątkową. Po drodze trochę się rozjaśnia i możemy oglądać wiele panoram. W Piątkowej Łęgu łapiemy autobus MPK do Nowego Sącza. AG