Jedziemy w stronę Grybowa, by wysiąść na Ropskiej Górze. Stąd bez szlaku idziemy na osiedle Podchelmie. Dochodzimy do kościółka. Obok obelisk poświęcony tym , którzy zginęli w obronie ojczyzny. Najpierw polami, póżniej przez las, wspinamy się mozolnie na szczyt Chełmu. Na szczycie dwudziestometrowy krzyż. Góra należy do korony Beskidu Niskiego. Udaje się rozpalić ognisko, więc czas na grilowanie. Ewa serwuje nam pyszny salceson, a Basia tradycyjnie smalec. Są też różnego rodzaju sałatki. Chodzac z emerytami bardzo trudno zrsucić nadmiar kilogramów. Jest też czas na tradycyjne śpiewanie. Zejście do Wawrzki jest bardzo strome, niewiele osób, które by nie robiły z siebie bałwanka i nie lezały. Z Wawrzki drogą asfaltową schodzimy do Ropy, gdzie czeka na nas kierowca. AG