Modyń, Beskid Wyspowy: 9.05.2021

Zanim z Łącka wyruszyliśmy na Modyń (1029 m n.p.m.) zwiedziliśmy Górę Zyndrama w Maszkowicach. To niewielkie wzgórze o wysokości 410 m n.p.m. skrywa w sobie niebywałą historię. Prowadzone badania archeologiczne doprowadziły do odkrycia na wzgórzu kamiennych fortyfikacji z najstarszej fazy istnienia osady na tym terenie, czyli około 1750 roku p.n.e. Zobaczyliśmy zrekonstruowane fragmenty najstarszego w Polsce kamiennego muru liczącego ponad 3500 lat. Po tej krótkiej lekcji historii rozpoczynamy wędrówkę pieszą. Z Łącka żółty szlak wiedzie nas wśród pięknych sadów jabłoniowo – śliwowych , przez malowniczo położone przysiółki Bukówka, Sośnia i Kramarzówka. Osiągnąwszy kulminację Małej Modyni (992 m n.p.m.) wchodzimy na wygodną ścieżkę grzbietową, która prowadzi nas na szczyt. Po drodze kilka polan z pięknymi widokami na ośnieżone Tatry, ale te najpiękniejsze, jak się później okazało, były jeszcze przed nami. Panuje opinia, że Modyń nie jest górą zbyt licznie odwiedzaną przez turystów, dlatego wychodząc na szczyt przecieraliśmy oczy ze zdziwienia, gdyż było tłoczno i gwarno jak na Turbaczu tydzień wcześniej. Naszą uwagę przyciągał licznie zgromadzony sprzęt budowlany i pnąca się górę konstrukcja wieży widokowej. Po ognisku i kiełbaskach ruszamy niebieskim szlakiem do Zbludzy. Widok jaki zobaczyliśmy z Polany Kosarzyska wzbudził w nas zachwyt. Rozległa panorama ośnieżonych Tatr, zdaniem uczestników wycieczki, to jedna z najpiękniejszych, jaką można zobaczyć z obszaru Beskidów. Dlatego rozsiedliśmy się tu na dłużej, by w promieniach słońca delektować się tym, czego nam przez ponad rok brakowało. Oprócz wrażeń turystycznych na wycieczce świętowaliśmy urodziny Joli – naszej prezes. Były życzenia, było 100 – lat, które, samokrytycznie trzeba przyznać, cienko nam wyszło. Brakowało Czesi i Pawła Owsianki. Z ich głosem szyby w autokarze Jurka chyba by nie wytrzymały. (ZS)