Po 190 dniach zawieszenia, wycieczką na Turbacz, wznowiliśmy organizację wycieczek oddziałowych. Już stęskniliśmy się za Towarzystwem, bo wycieczki indywidualne to jednak nie to samo.
Zanim wyruszyliśmy na szlak z Łopusznej, gdzie czekali na nas przewodnicy Jakub Bryniarski i Mateusz Skupień, odwiedziliśmy na miejscowym cmentarzu grób ks. prof. Józefa Tischnera oraz obejrzeliśmy Dwór w Łopusznej, dawną siedzibę szlacheckich patriotycznych rodzin Lisickich, Tetmajerów i Lgockich. Wędrując niebieskim szlakiem na Turbacz, w przysiółku Wyżni Zarębek zatrzymujemy się przy 30-letniej kapliczce, przy której ks. prof. Józef Tischner przez wiele lat, w sierpniu, odprawiał msze święte. Okolice kapliczki to idealny punkt widokowy na Tatry i Podhale, a także miejsce, gdzie napotkaliśmy najładniejsze dzisiaj krokusy. Wędrując dalej, wraz z wysokością pojawiało się coraz więcej śniegu. Powyżej 1000 m n.p.m. zima w Gorcach ma się jeszcze dobrze. Po dotarciu do schroniska na Turbaczu robimy sobie blisko godzinną przerwę, posilamy się gorącą zupką „na wynos” i po pamiątkowym zdjęciu ruszamy w dalszą drogę. Czerwonym szlakiem przez zaśnieżoną Długą Halę dochodzimy do Kiczory (1282 m n.p.m.). Podszczytowa polana Cioski to kolejny znakomity punkt widokowy, skąd można zobaczyć wieże widokowe na trzech gorczańskich szczytach: Lubaniu, Gorcu i Magurkach. Po minięciu Polany Zielenica, zmieniamy szlak na czarny i kierujemy się na powrót do Łopusznej. Patronem tego szlaku jest poeta Seweryn Goszczyński, który w XIX wieku tędy wędrował na Turbacz. Po drodze mijamy zalesiony wierzchołek Wyszni (1107 m n.p.m.). Nieco poniżej kolejna atrakcja naszej wycieczki – Pucułowski Stawek, pięknie położony na Polanie Srokówki. Podążając dalej w dół, dochodzimy to punktu wyjścia i zamykamy 19 km pętlę.
Później okazało się, że kalorie, które straciliśmy na wycieczce, zostały „zmarnowane” za sprawą imieninowych czekoladek naszego kierowcy Jurka. Ale jak odmówić solenizantowi, przecież nie wypada. (ZS)