Pusta Wielka, Beskid Sądecki: 13.09.2020

W sobotę Ministerstwo Zdrowia zapaliło nam zielone światło i już następnego dnia, bez zbędnej zwłoki, ruszyliśmy z wycieczką w góry. Na początek, po siedmiu tygodniach przerwy, wybraliśmy nieodległe ale urocze zakątki Beskidu Sądeckiego, aby sprawdzić jak ograniczenia spowodowane przez covid-19 wpłynęły na naszą kondycję. Ze Szczawnika lokalnym czerwonym szlakiem dotarliśmy do szlaku niebieskiego prowadzącego z Żegiestowa Zdroju na Pustą Wielką. W drodze na szczyt, już co niektórym zapełniły się plecaki dorodnymi borowikami, rosnącymi niemal na drodze. Na Pustej Wielkiej przewodnik Krzysiek Jankowski prowadzi nas do groty oraz pokazuje okazałe formacje skalne ukryte wśród bukowego lasu, niewidoczne z turystycznego szlaku. Następnie obok Jaworzynki, przez Wyżne i Długie Młaki wędrujemy do Bacówki nad Wierchomlą. Jurij z Ukrainy, podobnie jak my, jest zachwycony pięknymi widokami na Beskid Sądecki, szczególnie Pasmo Radziejowej, które wygląda zupełnie inaczej niż z sądeckiej perspektywy. W Bacówce wszystko po staremu, oprócz cen, które troszkę nas zdziwiły, ale nie zniechęciły do koniecznych zakupów. Pobyt w Bacówce to półmetek naszej wycieczki. Wędrując dalej osiągamy Runek, Wielką Bukową oraz Kotylniczy Wierch. Wielka Bukowa (1104 m n.p.m.) to najwyższa góra na trasie wycieczki. Wprawdzie leży poza szlakiem, ale z racji swojej wysokości była warta zachodu i podrapanych od ostrężyn nóg. Wycieczkę zakończyliśmy w Szczawniku, zamykając 23 km pętlę. W oczekiwaniu na autobus obejrzeliśmy jeszcze greckokatolicką cerkiew łemkowską św. Dymitra, wzniesioną w 1841 roku, użytkowaną obecnie jako kościół rzymskokatolicki. (ZS)