Dolina Gąsienicowa, Tatry: 12.07.2020

W noc poprzedzającą wycieczkę padało nieustannie, ale niedzielny poranek napawał optymizmem. Padać przestało, a z upływem dnia coraz śmielej zza chmur przebijało się słoneczko. Dwudziestu uczestników naszej wycieczki, a wśród nich najmłodsi: Filip, Kacper, Karol i Miłosz przez Boczań wędrowało do schroniska „Murowaniec” na Hali Gąsienicowej. Spodziewaliśmy się kolejek przy kasach biletowych do TPN, jak również tłumów na szlaku i przy schronisku, ale jak na wakacyjną porę, to można powiedzieć, że było luźno. Ponieważ była to wycieczka z cyklu „Rodzinnych”, przewodnik Asia Król podczas odpoczynku przy schronisku zasięgnęła opinii uczestników, co do dalszego jej programu. Nikt bowiem nie chciał poprzestać na planie minimum, który już został osiągnięty. Zdecydowaliśmy wspólnie, że idziemy wszyscy nad Czarny Staw Gąsienicowy podziwiać górującą nad nim grań Orlej Perci, a następnie na Przełęcz Karb. Przy podchodzeniu na Karb przeżyliśmy chwile trwogi i niepewności, bowiem na naszych oczach śmigłowiec TOPRu kilkakrotnie prowadził działania pod szczytem Kościelca, czyli na kierunku jaki obraliśmy. Nasz niepokój rozwiała dopiero sympatyczna pani - pracownik Tatrzańskiego Parku Narodowego, którą spotkaliśmy na szlaku, wyjaśniając, że są to tylko działania szkoleniowe. Ponadto najmłodsi uczestnicy naszej wycieczki otrzymali od tejże pani odznaki TPN. Po dotarciu na Przełęcz Karb kolejna „narada” i decyzja. Sześć osób decyduje się wyjść na Kościelec, a pozostali obok Zielonego Stawu udają się w drogę powrotną do Kuźnic. (ZS)