Po czterech miesiącach rozbratu z górami w zorganizowanej formie, ruszyliśmy ostro z wakacyjnymi wycieczkami tatrzańskimi. Zaczęliśmy bowiem od Rysów. 41 osób spragnionych tatrzańskich widoków i solidnego wysiłku, wykorzystując wspaniałą pogodę wsiadło w niedzielny poranek do Jurkowego bolida, który podobnie jak my garażował na kwarantannie cztery miesiące. Jurek już pozapominał do czego który przycisk na pulpicie służy, mimo to do Popradzkiego Stawu dojechaliśmy sprawnie. Parking był zatłoczony samochodami, ale już przy Schronisku nad Popradzkim Stawem tłumów nie było, co świadczy o tym, że turyści przestrzegając wymogów sanitarnych unikali zbędnego gromadzenia się. Podobnie było na szlaku. Troszkę trudniejsza była sytuacja na Rysach, bo każdy na szczycie choć przez chwilę chciał stanąć. Przy Żabich Stawach natrafiliśmy po raz pierwszy na zalegające jeszcze płaty śniegu, później były kolejne. Przy Schronisku pod Rysami zatrzymaliśmy się na krótki odpoczynek, a później czekało nas już końcowe podejście na Przełęcz Waga i dalej na szczyty Rysów, skąd wspaniałe widoki na Wysoką, Ganek i Gerlach. Na szczycie trzy koleżanki, które już dłuższy czas uczestniczą w naszych wycieczkach wstąpiły w szeregi PTT. Jak widać okres przymusowej kwarantanny pomógł im dojrzeć do tej decyzji, z czego bardzo się cieszymy. Najmłodszym uczestnikiem wycieczki był niespełna 11-letni Filip Dominik z Piwnicznej, któremu szczególnie gratulujemy wspaniałej kondycji i zdobycia najwyższego szczytu Polski. Powrót nastąpił z konieczności tą samą trasą, z wyjątkiem ostatniego fragmentu. Od Schroniska nad Popradzkim Stawem schodziliśmy bowiem przez Trigan do Szczyrbskiego Jeziora. Przewodnikami wycieczki byli: Robert Cempa i Krzysztof Jankowski. (ZS)