Frekwencja na Lackową zaskoczyła nawet organizatorów, którzy nie przypuszczali, że po Spotkaniu Opłatkowym zainteresowanie najwyższym szczytem polskiej części Beskidu Niskiego będzie tak duże. Zamówiony bus nie wystarczył i trzeba było ratować się prywatnym samochodem. Najważniejsze, że dojeżdżając do Wysowej zobaczyliśmy śnieg, którego tej zimy mieliśmy w Nowym Sączu jak na lekarstwo, a o którym marzyliśmy wybierając się na wycieczkę. Pod przewodnictwem Asi Król rozpoczynamy z Huty Wysowskiej. Częściowo poza szlakiem, częściowo szlakiem docieramy na Ostry Wierch (938 m n.p.m.). Jego nazwa wbrew pozorom nie pochodzi od ostrego podejścia, które trzeba pokonać, tylko od dość licznych głazów sterczących gdzieniegdzie spod śniegu, a latem spod bujnej zieleni. Śniegu było około 30 cm, a miejscami więcej. Robienia śladu i przecierania na całej trasie podjął się Jurek Siwek, więc mieliśmy ułatwione zadanie. Z Ostrego Wierchu grupa główna schodzi na Przełęcz Pułaskiego i wspina się na Lackową, a drugi przewodnik Krzysiek Jankowski z kilkoma osobami wybiera się na poszukiwanie Zbójnickiej Piwnicy – nieistniejącej jaskini na zboczu Ostrego Wierchu. Z Lackowej z powrotem wspinamy się na Ostry Wierch i przez Cegiełkę podążamy w kierunku góry Jawor. Wcześniej napotykamy obszerną wiatę, obok której rozpalamy ognisko. W tym czasie dołącza Krzysiek z „jaskiniowcami”. Po ognisku wędrujemy do greckokatolickiego sanktuarium na Świętej Górze Jawor. To drewniana cerkiew pw. Opieki Matki Bożej, zbudowana w 1929 roku na północnym stoku góry Jawor, miejsce licznych pielgrzymek. W latach 1969 – 2017 używana przez prawosławnych. Wycieczkę kończymy w Wysowej. W drodze do Nowego Sącza jeszcze niektórzy chcieli zahaczyć o atrakcję w Siołkowej, ale ostatecznie odpuściliśmy. Większość zna ją bowiem bardzo dobrze, a ci co nie znają, jeszcze będą mieli okazję. (ZS)