0
1
2
3
4

Sulowskie Wierchy: 9-11.2019

Po blisko pięciogodzinnej jeździe przez Chyżne, Dolny Kubin i Żylinę dotarliśmy do miejscowości Poważska Tepla. Stąd w sobotę wyruszamy na Wielki Manin - najwyższy szczyt Sulowskich Wierchów o wysokości 891 m n.p.m. Najwyższy, ale - jak się przekonaliśmy w kolejnych dniach – nie najładniejszy. To, że szlak omija szczyt nie było wielkim problemem, kilka minut wysiłku i cel został osiągnięty. Po zejściu do miejscowości Zaskale czekała nas kolejna atrakcja, którą bez wątpienia było przejście Wąwozem Manińskim. Niemal pionowe skały i droga wcięta pomiędzy nimi robiły wrażenie nie tylko na nas piechurach, ale przede wszystkim na Wojtku – naszym kierowcy, który Wąwozem Manińskim oraz pobliskim Wąwozem Kostoleckim musiał każdego dnia przejechać autokarem dwukrotnie. Ciekawostką wąwozu jest drewniana droga nad Manińskim Potokiem, zbudowana w latach 50-tych ubiegłego stulecia oraz cmentarz pod Ostrą Skałą, gdzie panuje wieczny cień. Umieszczono na nim tablice poświęcone wspinaczom, którzy na zawsze zostali w sulowskich skałach. W niedzielę jedziemy do miejscowości Jabłonowe, by zobaczyć pięknie wkomponowany w skalne otoczenie Zamek Sulow i zdobyć szczyt Brada o wysokości 816 m n.p.m. Wysokość nie imponuje, ale widoki ze szczytu już tak. Schodząc do Sulowa podziwiamy olbrzymie okno skalne zwane Obrowską Bramą o wysokości 11 m i szerokości 10 m oraz liczącą 60 m jaskinię zapadliskową o nazwie Sarkania Diera. W Święto Niepodległości udajemy się do miejscowości Hlboke nad Wagiem i wędrujemy do Hlbockiego Wodospadu o wysokości 15 m. Niestety nie był przygotowany na nasze najście i poskąpił nam wody. Zrekompensował nam to skalny wąwóz, do którego trzeba było się wspinać bokiem wodospadu oraz piękna dzika dolina prowadząca do Przełęczy pod Rohaczem. Rohacz to dwuwierzchołkowy szczyt o wysokości 803 m n.p.m. oferujący kapitalne widoki – najpiękniejszy na jakim byliśmy. W południe, pamiętając o 101.rocznicy odzyskania niepodległości, odśpiewaliśmy na łonie przyrody Mazurka Dąbrowskiego. Ostatnią atrakcją wycieczki, którą zakończyliśmy w Hryczowskim Podzamczu były ruiny Zamku Hryczów. W czasie trzech dni pobytu w Sulowskich Wierchach nieustannie towarzyszył nam wszechobecny skalny amfiteatr. Tak się nam tu podobało, że nie mogliśmy pojąć, dlaczego od tak dawna PTT tu nie było. Naszą bazą był stylowy Pensjonat Manin w Kostolcu. Pogodę, jak na połowę listopada, mieliśmy znakomitą, co przełożyło się na świetne humory i zrealizowany w stu procentach program, w czym duża zasługa przewodnika Asi Król. Długie jesienne wieczory umilał nam grą na gitarze i śpiewem Janusz, mając oczywiście wsparcie całej 25-osobowej grupy. My tu jeszcze wrócimy, bo warto! (ZS)
sulowskie_zs_44
sulowskie_zs_45
sulowskie_zs_46
sulowskie_zs_47
sulowskie_zs_48
sulowskie_zs_49
sulowskie_zs_50
sulowskie_zs_51
sulowskie_zs_75
sulowskie_zs_76
sulowskie_zs_77
sulowskie_zs_78