Wycieczka trochę nietypowa, podzielona na dwa etapy. Pierwszym było zdobycie Rotundy z cmentarzem z okresu I wojny światowej, a drugim Smilniańskiego Wierchu, zaliczanego do Korony Beskidów Słowackich. W autokarze p. Najducha rano brakło wolnych miejsc. Zmieściło się nas 30 osób, a jeszcze byli chętni. Rotundę zdobywaliśmy klasycznie z Regietowa. Na szczycie znajduje się cmentarz nr 51 z pięcioma odnowionymi wieżami. Pani prezes złożyła symboliczną wiązankę i zapaliliśmy znicze. Oczywiście ważna była również modlitwa za poległych. Schodzimy do Zdyni, by autokarem przemieścić się do Smilna, aby stąd zdobywać Smilniański Wierch. Trasa orientacyjnie bardzo trudna, dlatego jesteśmy pełni podziwu dla naszego przewodnika Krzysztofa za bezbłędne prowadzenie. Na szczycie jesteśmy szybko, w godzinę. Stąd schodzimy do Chmelowej. Cała ta trasa jest bez szlaku. W Chmelowej tradycyjne uzupełnienie płynów i powrót do Nowego Sącza. Na trasie podziwialiśmy wiele cerkwi i kościołów. Tradycyjne ognisko mieliśmy w Zdyni. (AG)