Dolina Prosiecka i Kwaczańska, Góry Choczańskie: 22.09.2019

Po wymagających i forsownych wycieczkach tatrzańskich wybraliśmy się w Góry Choczańskie z nastawieniem, że będzie bardziej relaksowo. I tak też było. Przejście uroczej Doliny Prosieckiej i Kwaczańskiej dnem skalnych kanionów pełnych atrakcji w postaci wodospadów, mostków i drabinek nie nastręczało trudności nawet najmłodszym uczestnikom wycieczki – Kacprowi, Karolowi i Filipowi. Rozpoczęliśmy w miejscowości Prosiek przejściem przez skalną bramę zwaną „Wrotami”. Przed najciekawszym odcinkiem Prosieckiej Doliny zboczyliśmy do oddalonego o 10 minut drogi Wodospadu Czerwone Piaski. To jeden z najładniejszych wodospadów na Słowacji, pod warunkiem, że spada z niego obfity strumień wody. Tym razem było jej jak na lekarstwo. Dalej po metalowych drabinach wspięliśmy się na płaskowyż Sworad. Stąd w planie było wejście na szczyt Prosiecznego, ale szlak jest jeszcze nieuprzątnięty po wiatrołomach i zamknięty. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Przy pięknej słonecznej pogodzie i znakomitych widokach na Tatry Zachodnie i Góry Choczańskie przeszliśmy równym jak stół płaskowyżem do Obłazów Kwaczańskich. Po drodze nieoczekiwana reklama lodów skierowała nas do przydrożnego bufetu „Góral” w miejscowości Wielkie Borowe. Jeden z kolegów żartobliwie zasugerował, że to nieprzyzwoicie w samo południe wstępować do bufetu, nad którym łopoce flaga z kuflem piwa. Ale my wstąpiliśmy tylko na lody, bo przecież zawsze jest pora na lody…., tym bardziej, że to był ostatni dzień lata. Obłazy to osada położona w górnej części Doliny Kwaczańskiej nad potokiem Kwaczanka. Można tu znakomicie odpocząć i zwiedzić młyny wodne, które są największą atrakcją osady, podobnie jak sympatyczne kozy. O słynnych kozach w tym miejscu wiedzieliśmy co nieco, ale nie przypuszczaliśmy, że spałaszują nam połowę kanapek. Niech im na zdrowie wyjdzie i mile wspominają sądeckich turystów, tak jak my będziemy wspominać dzisiejszą wycieczkę. (ZS)