0
1
2
3
4

Otargańsce, Tatry Zachodnie, 28.07.2019

Jedni mówili … było ciężko, drudzy nie dali tego po sobie poznać. Prawda jest taka, że wybierając się w góry zawsze trzeba więcej lub mniej, ale się zmęczyć. I tym razem było to nieuniknione. Trasa na Otargańce była bowiem długa, a cztery dwutysięczniki do pokonania i suma przewyższeń blisko 1600 metrów były tego gwarantem. Grań Otargańców piękna, skalista i bardzo widokowa szczególnie na debiutantach zrobiła duże wrażenie. Najżmudniejsze było początkowe podejście Doliną Jamnicką na Niską Przełęcz i końcowe zejście do Doliny Raczkowej. Nieuprzątnięte i połamane drzewa na stromym stoku i słabo oznakowany szlak były sporym utrudnieniem. Pierwszym szczytem na naszej trasie był Jarząbczy Wierch (2137 m n.p.m.), a potem kolejno Raczkowa Czuba (2194 m n.p.m.), Wyżnia Magura (2095 m n.p.m.), Pośrednia Magura (2050 m n.p.m.) oraz nieco niższe: Niżnia Magura i dwa wierzchołki Ostredoków. Z nazwami szczytów Otargańców jest spore zamieszanie, bowiem nazewnictwo polskie ma się nijak do słowackiego. Nasza czterdziestoosobowa grupa prowadzona przez Asię Król została w Tatrzańskiej Kotlinie zasilona przez Ryszarda z Wałbrzycha. Przyjechał na tydzień powłóczyć się po Tatrach, a korzystając z okazji zabrał się z nami na Otargańce. To już drugie, po Karkonoszach, spotkanie z macierzystym oddziałem. Tym razem miał sposobność osobiście poznać panią Prezes, na czym mu niewątpliwie zależało. (ZS)
otargance_zs
otargance_zs_02
otargance_zs_03
otargance_zs_04
otargance_zs_05
otargance_zs_06
otargance_zs_07
otargance_zs_08
otargance_zs_09
otargance_zs_10
otargance_asz
otargance_asz_02