Galeria » Zamki i twierdze: 15.11.2014

Dawno, dawno temu, gdy granice biegły zupełnie inaczej, a ludem rządzili królowie, wzdłuż Dunajca i Popradu wyrastały mniej i bardziej potężne zamki i warownie mające bronić okolicy będącej ważnym szlakiem handlowym z południa Europy na północ. Ruszyliśmy więc śladami rycerzy i rabusiów, o których czynach i dziełach barwnie opowiadała nasza ulubiona przewodniczka Młodszych (i Starszych oczywiście też) – Joanna Król (która również była pomysłodawczynią tej wycieczki).    Wycieczka zaczęła się we mgle, co jednak nie przeszkadzało w obejrzeniu wpisanej na listę UNESCO cerkwi w Powroźniku. Kolejnym punktem było odkrycie atrakcji turystycznej, o której mało kto z uczestników wycieczki miał pojęcie – poczuliśmy „oddech ziemi” czyli mofety koło Muszyny. Niedługo potem wdrapaliśmy się na zamkowe wzgórze w Muszynie, gdzie liczyliśmy na zapowiadane przez drugiego przewodnika – Wojtka Szarotę widoki, jednak mgła szczelnie zakryła okolicę, na szczęście nie na długo, ponieważ kolejne ruiny twierdzy, już na Słowacji – Plavec mogliśmy podziwiać już w słońcu. Najokazalszą budowlą w planie wycieczki był zamek w słowackiej Starej Lubowni, gdzie rozgrywała się w dużej mierze polska historia. Tam spędziliśmy dużo czasu, bo i obszar do zwiedzania jest rozległy – dziedzińce, krużganki, komnaty, lochy i wieża – każde z tych miejsc dostarczało wielu różnorodnych wrażeń.     Czas płynął jednak nieubłaganie i trzeba było podjąć decyzję – czy ruszamy na ruiny w Rytrze, czy zadbamy o bardziej przyziemne potrzeby – dzieci zaczęły być głodne. Tak więc propozycja hot-dogów na stacji Orlen spotkała się z entuzjastyczną akceptacją. I to była tzw. wisienka na torcie a raczej - parówka w bułce potrafiąca uszczęśliwić każdego młodego człowieka. (JDB)

Całkowita ilość zdjęć: 168 | Create web photo albums with Jalbum | Chameleon skin | Pomoc