|
Rozmaitość
programu tej wycieczki czyniła ją wyjątkowo atrakcyjną, pomimo niezbyt
wymagającej do przejścia trasy. A jeśli dodać do planu przewodnictwo
Wojtka Lippy, to można było być pewnym, że atmosfera tego wyjazdu będzie
niepowtarzalna. Rozpoczęło się klasycznie – opowieściami i anegdotami o
mijanych miejscach, ze szczególnym uwzględnieniem Chochołowa, który jak
zwykle zdumiewał zachowaną drewnianą architekturą (do muzeum nie
wstąpiliśmy, bo zbyt długo musielibyśmy czekać na jego otwarcie). Szlak na Magurę wznosił się łagodnie, w okolicach szczytu zima przypomniała o sobie śnieżnym krajobrazem, ale i słońce już mocno przygrzewało, więc czuć było zbliżającą się wiosnę. Grupa wędrowała wyjątkowo zwartym szykiem, tempo było dostosowane do możliwości każdego, toteż zamykająca Iwona Kowalczyk-Tudaj nie miała zbyt trudnego zadania. Z Wierchów zeszliśmy do Orawicy, gdzie część grupy, zrezygnowawszy z wędrówki, od rana zażywała kąpieli w termalnych wodach. Piechurzy nie byli gorsi – też czym prędzej wskoczyli do gorących basenów na świeżym powietrzu, aby zrelaksować się po marszu. Nie był to jednak koniec atrakcji. W drodze powrotnej Wojtek Lippa odkrył swoje talenty - potężnym barytonem mobilizował resztę towarzystwa do wspólnych śpiewów, przekomarzał się przyśpiewkami, a i pozostali wycieczkowicze nie pozostawali dłużni. Towarzystwo tak się rozochociło, że już się dopytywano, kiedy Wojtek prowadzi kolejną wycieczkę, aby kontynuować zabawę. Koniecznie w „wesołym autobusie” Jurka. (JDB) |
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
|
Całkowita ilość zdjęć: 108 | Pomoc |