|
Niestety złota polska jesień już odeszła. Słowacka chyba też, gdyż Góry Czerchowskie przywitały nas lekkim deszczem, gęstą mgłą i brakiem widoczności. Taka aura ma również dobre strony. Wpływa ponoć pozytywnie na cerę, a przewodnik Adam Płaneta nie musiał odpowiadać na pytania dociekliwych, typu: "A co tam widać?", choć jesteśmy pewni, że nie miałby z tym najmniejszych problemów. Nie od dziś wiadomo, że pogoda właściwie nie ma dla nas większego znaczenia, w każdych warunkach czujemy się dobrze i zawsze jest na swój sposób pięknie. Tak było i tym razem. Zdobyliśmy trzy wybitne szczyty Gór Czerchowskich: Solisko, Velką Javorinę i Cergov, zagościliśmy w Chacie Cergov, a na zakończenie wędrówki Ewa z Wieśkiem przygotowali extra niespodziankę. Był nią kociołek wypełniony pysznym żurkiem na naturalnym zakwasie, z treściwą wkładką. Równie kwaśne miny jak zakwas mieli oponenci rozpalenia ogniska. Po znakomitym obiedzie przyznali: "Dobrze, że nie wyszło na nasze". (ZS) |
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
| ||||||
|
|
|
|
|
|
Całkowita ilość zdjęć: 66 | Pomoc |